O akcji

Jesteśmy molami książkowymi ze Szkoły Podstawowej imienia Bolesława Chrobrego. Wszyscy uczniowie w naszej klasie lubią czytać.Wzięliśmy udział w konkursie polonistycznym i zorganizowaliśmy akcję promującą czytanie, która nosi tytuł ,,Zaczytani". Zachęcamy do udziału w niej i czytania książek;).

niedziela, 8 maja 2016

Opowieść o rusałce

Zaczytani 2
Opowieść o rusałce

Przedwojenny Lublin to piękne, wysokie kamieniczki. Dzieci grające w piłkę i gromadzące się na Rynku, aby słuchać opowieści. Ludzie tańczący na ulicach i podziwiający uliczne przedstawienia teatralne. Przez miasto płynie nieduża, spokojna rzeka – Bystrzyca. Lublinianie lubili przychodzić tu na niedzielne spacery albo urządzać pikniki. Pływali też łódkami z malowniczo położonej przystani. Nad rzeką stanął kinoteatr – bardzo nowoczesny, oświetlany prądem elektrycznym, mieszczący 1000 widzów. Nic dziwnego, że na przedstawienia ciągnęły prawdziwe tłumy!
Do teatru na Rurach Jezuickich przychodził też Paweł, syn zamożnego kupca z Krakowskiego Przedmieścia. Pojawiał się tajemnicy przed rodzicami, którzy byli przekonani, że w tym czasie uczy się kupieckiego fachu. Nie brak chęci do nauki był przyczyną, a piękna tancerka o imieniu Inez. Dziewczyna z wielkimi błękitnymi oczami, kasztanowymi włosami uczesanymi w warkocz i białą, alabastrową cerą.  Wydawała się bardzo delikatna, ale gdy wchodziła na scenę pokazywała, że ma ogromny talent sceniczny. Skakała salta, fliki, robiła gwiazdy i stawała na rękach. Od pierwszego momentu Paweł wiedział, że to właśnie ta dziewczyna, z którą chciałby spędzić resztę życia.
Pewnego razu po spektaklu zakradł się z bukietem róż za kulisy.
- Ciekawe, czy się jej spodobam? A co, jeśli nie? - myślał przerażony. W pewnym momencie przypadkowo wpadł na Inez.
- Co tu robisz? Jak ci na imię? – spytała, trzepocząc rzęsami.
- Ja… Paweł… - zaczął się jąkać chłopak, onieśmielony urodą dziewczyny. Podarował jej kwiaty i chciał uciec do domu.
- Zaczekaj! - zawołała Inez. Paweł odwrócił się. - Chciałbyś pójść ze mną na spacer?
Rozmawiali przez całą drogę, a nad rzeką urządzili sobie piknik. Oczy Inez pięknie lśniły w blasku zachodzącego słońca.
Spotykali się codziennie, po każdym przedstawieniu. On dawał jej piękne prezenty, ona zaś obdarzała go swym uśmiechem. W czasie występów rzucał na scenę bukiety czerwonych róż i oklaskiwał trupę. Miłość ich wydawała się być niezniszczalna. Lecz pewnego razu bukiet się nie pojawił. Bez skutku wypatrywała kochanka wśród publiczności. Za kulisy wróciła z opuszczoną głową i smutną twarzą. Nie wiedziała, że za nieobecnością młodzieńca, stoją jego rodzice, którzy odkryli ich tajemnice. A było to tak…
- Co to? - zapytał z zaciekawieniem kupiec, wyrywając zawiniątko z rąk Pawła.
- Prezent, zreszta i tak nie zrozumiesz… - odpowiedział chłopak, uciekając wzrokiem. Ale ojciec nie dał się zbić z tropu.
- Dla kogo to niesiesz? - spytał z błyskiem w oku, ponieważ miał nadzieję, synowi wpadła w oko córka zamożnego sąsiada. Szybko się jednak rozczarował.
- Nie chcę być kupcem, nigdy o tym nie marzyłem, a teraz mam życiową szansę nie tylko, by zdobyć swoją miłość, którą przed wami ukrywałem, ale też spełnić marzenie, o byciu aktorem. Pierścionek niosę dla mej ukochanej, która mam zamiar  poślubić - odpowiedział z ulgą, że pozbył się ciężaru i wreszcie wyjawił ojcu swój sekret.
Ojciec chłopaka nie znalazł jednak żadnego zrozumienia dla tego pomysłu.
- Myślałem, że chociaż żonę będziesz miał wykształconą, a nie aktorkę z objazdowego teatru. Możesz być pewien, że kiedy ją poślubisz, nie dostaniesz ani grosza z mego majątku.
Te słowa zabrzmiały groźnie i Paweł zrozumiał, że stoi pod ścianą. Przestraszył się wizji ubóstwa i choć długo nad tym myślał, podporządkował się woli ojca. 
Ociągając się, ruszył w stronę teatru. Inez siedziała w kącie sceny, z opuszczoną głową, zalana łzami. Gdy Paweł ją zobaczył, nie bardzo wiedział, jak się zachować. Złapał ją więc za rękę i poprowadził do lasku, w którym zawsze się spotykali po przedstawieniach. Było już po zmroku. Światło gwiazd opadało na twarz dziewczyny, podkreślając jej delikatną urodę. Cieszyła się tą chwila, nie spodziewając się tego, co nastąpi.
- Inez, wiesz, że zawsze będę cie kochał, ale nie możemy być razem. To bardzo skomplikowane. Ten pierścionek to znak mojej wiecznej miłości do ciebie – powiedziawszy to, wsunął na jej delikatny palec pierścionek z diamentem.
Dziewczyna zastała sama w lesie, ponieważ nie miała już siły na pożegnanie z ukochanym. Zanim odszedł, ostrzegła go, że ona rzuci się w nurt rzeki. Chłopak nie uwierzył w jej słowa i zastawił ją na skraju zarośli. Inez, jak powiedziała, tak i zrobiła.
Minęło wiele dni od ostatniego spotkania zakochanych. Paweł bardzo tęsknił za dziewczyną i chciał powrócić do cudownych wspomnień. Udał się, więc nad rzekę nieopodal teatru. Z tamtym miejscem wiązało się najwięcej myśli. Przechodził przez gęste zarośla, słuchał śpiewu ptaków i wpatrywał się w blask zachodzącego słońca.
Od tamtej pory nikt go nie widział. Krążą plotki, że został on porwany przez swoją nieszczęśliwą ukochaną. Nie był on jedyną ofiarą rusałki. Podobno lekkomyślni młodzieńcy, którzy zapuszczają się w tamte okolice, by odkryć tajemnicę zagubionego Pawła, znikają na zawsze. Wam też nie radzę się tam samotnie zapuszczać wieczorami. Do dziś ulica, przy której znajdował się teatr, nazywa się Rusałką.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz